Niestety nie było dane mi się jeszcze spotkać z
Reprezentacją, lecz na zgrupowaniu jakie tutaj mają mam ich poznać. Mieszkam z
bratem i oczywiście jego rodziną. Chodziłam do liceum na bio-sport i po tym jak
zdałam maturę, postanowiłam iść dalej na studia w kierunku AwF. Lecz to
wszystko muszę pogodzić z treningami w siatkówkę.
Dziś odbywa się pierwszy trening od 2 miesięcy, ponieważ
trener dał nam wole na zregenerowanie sił. Lecz i tak go nie posłuchałam,
ponieważ co jakiś czas chodziłam na treningi z bratem i z jego najlepszym
przyjacielem. Mogłam się poświęcić tym treningom całkowicie, ponieważ mam
przerwę od studiów. Tak jak mówiłam pierwszy trening był dość spokojny więc
wolnym krokiem szłam do szatni a dziewczyny były dość przede mną. Zapatrzyłam
się i nie zauważyłam, że ktoś idzie w moją stronę. Nagle upadłam na ziemię,
podniosłam głowę a tam zobaczyła Karola. Wiem, że dość często przychodzi do
naszego domu ale mnie w ten czas albo nie ma lub zamykam się w pokoju.
- O pani Wlazła.
Szczerze nie spodziewałem się Ciebie tutaj. – powiedział a ja się zdziwiłam, że
mnie kojarzy jak chyba w ogóle mnie nie znał.
- No wiesz miałam
trening i wybieram się do szatni. – powiedziałam a Karolo pomógł mi wstać z
podłogi.
- Dobra i tak nie
mam co robić więc na Ciebie poczekam bo muszę jechać do Szampona bo trener
kazał mu przekazać jak są treningi. – powiedział i poganiał mnie tylko, żebym
szybciej szła do szatni. Szczerze nie miałam ochoty jechać z Kłosem ale i tak raczej nie będę miała nic do
gadania. Jak tylko przekroczyłam
próg szatni to dziewczyny wypytywały
mnie z kąt znam Karola, a ja im odpowiedziałam jak to jest naprawdę. Wiem tylko
tyle, że wszyscy w Skrze są prze zabawni ale i też umieją wywinąć kawał. W
końcu dziewczyny wypuściły mnie z szatni i już szłam z Kłosem do jego
samochodu.
- Karol ja
jeszcze nie wracam do domu więc jedź sam.- powiedziałam i już się odwracałam w
stronę parku. Jednak po chwili Kłos stanął naprzeciwko mnie i przerzucił sobie
przez ramię, nawet nie miałam jak zareagować.
- Oj młoda nie ma
tak dobrze, dostałem zadanie od Szampona i mam Cię zawieźć do domu nawet jakbym
miał zrobić to siłą.- powiedział i posadził mnie w samochodzie zapinając mnie
pasami. Szczerze chciałam wyjść z samochodu ale jak chwytałam za klamkę to Kłos
otwierał drzwi od swojej strony i mnie powstrzymał, przed wyjście. A jak tylko
on usiadł za kierownicą zablokował drzwi.
- Wiem, że jesteś
dość nieśmiała ale musisz się przyzwyczaić, bo będziemy dość często spotykać.-
powiedział, a ja w ogóle nie mu ni odpowiedziałam, bo szczerzenie się lekko
przestraszyłam. Jechaliśmy dość krótko albo nie zwróciłam na to uwagi. Jak
tylko dojechaliśmy do domu chciałam jak najszybciej udać się do pokoju, żeby
zacząć czytać książkę. Niestety mój braciszek miał pomysł, żeby przyjść do mnie
i zaprosił do salonu tam gdzie znajdowali się wszyscy. Zeszłam do salonu a tam
znajdowali się Winiar i jego rodzina, Kłos, Wrona, Włodi i oczywiście
domownicy. Oni rozmawiali a ja tylko siedziałam i myślałam co tak naprawdę ja
tutaj robię.
- Hej Marcela a
co ty taka cicha?- zapytał Winiar, który jako jedyny mnie znał z tej całej
bandy, która znajdowała się właśnie teraz w naszym domu.
- No wiesz tak
naprawdę to nie mam zbytniej ochoty na rozmowę.- powiedziałam i chciałam już
wychodzić z salonu ale Paulina pociągła mnie z powrotem na miejsce gdzie
siedziałam.
- Młoda damo
nigdzie nie będziesz szła do momentu kiedy nie włączysz się do rozmowy.- powiedział
stanowczo Mario. Szczerze nie miałam zbytniej ochoty rozmawiać. Co jakiś czas
tylko dopowiadałam swoje zdanie i nic więcej. W pewnym momencie musiałam iść do
kuchni, więc się tam udałam a za mną ktoś podążył. A tym ktosiem był Endrju.
- Hej mogłabyś mi
nalać soku?- spytał i oczywiście musiałam się pochwalić moją uprzejmością i
podałam Wroniastemu.
- Proszę.-
powiedziałam i myślałam, że już sobie pójdzie bo chciałam sobie zrobić kolację.
Choć niestety On mi na to nie pozwolił i tylko cały czas się mi przyglądał.
- Mam do ciebie
takie pytanko, ale jak nie chcesz to nie musisz na nie odpowiadać. Ok więc
dlaczego jesteś taka nieśmiała?- zapytał a ja się tylko zdziwiłam, że to
zauważył bo osoby dość rzadko to zauważają.
- Wiesz kiedyś
komuś za bardzo zaufałam i teraz wolę być ostrożniejsza.- powiedziałam i
odwróciłam się plecami do Niego, żeby tylko nie zauważył moich łez.
- Przepraszam nie
chciałem poruszać dla ciebie tak ciężkiego tematu.- powiedział wyszedł z
kuchni. Wiec jako moja kolacja posłużył jogurt i łyżeczkę. Z tym o to poszłam do
pokoju omijając salon. Tak o to zjadłam kolację i jak tylko przyłożyłam głowę
do poduszki wszystko moi się przypomniało i łzy mi mimowolnie pociekły. Po
jakimś czasie do pokoju ktoś przyszedł więc odwróciłam się do ściany, żeby mnie
nikt nie wiedział i udawałam, że śpię.
- Ciociu choć na
dół bo wszyscy chcą się pożegnać.- powiedział Antoś.
- Kochanie
powiedz, że się źle poczułam.- powiedziałam odwracając się do niego przodem.
- Ciociu ale
proszę nie płacz wszystko będzie dobrze.- powiedział młody i pogłaskał mnie po
poliku i wyszedł. Po jakimś czasie usłyszałam pukanie więc nie mogłam udawać,
że śpię wiec powiedziała ciche ‘proszę’. Więc po tym do pokoju wszedł mój
braciszek.
- Hej Antoś
mówił, że płakałaś.- powiedział i z uwagą mi się przyglądał. Oczywiście musiał
usiąść koło mnie na łóżku i głaskał mnie po głowie.
- No wiesz to
przez Andrzeja, bo zapytał się dlaczego jestem taka nieśmiała.- powiedziałam
choć się o to nie pytał ale wiedziałam, że chciałby wiedzieć dlaczego tak zareagowałam.
Ale jak mu to powiedział to znów się rozpłakałam.
- Młoda dasz radę
w końcu to przełamać i będziesz jeszcze bardziej niesamowita. A teraz zawsze
będzie któryś z chłopaków, bo mamy tutaj zgrupowanie i może dasz radę z którymś się dogadać.-
powiedział i mocno mnie przytulił. Tak trwałam w tym uścisku do momentu kiedy
naprawdę mocno nie zachciało mi się spać, przeprosiłam mojego braciszka i jak
tylko wyszedł położyłam się i zasnęłam. Obudziło mnie pukanie do mojego pokoju
jeszcze nie przytomna odpowiedziałam, że ta osoba może wejść, lecz nie
spodziewałam się, że będzie to…..~~~~~~~~~~~~~~*~~~~~~~~~~~~~~~
A więc tak przepraszam, ze dopiero teraz ale w tym momencie znalazłam chwilę na skończenie. Mam nadzieję, że się podobał i każdy kto przeczytał zostawi po sobie jakiś ślad. Postaram się żeby następny rozdział pojawił się jak najszybciej.
Na przeprosiny macie Karola i jego ukochaną