sobota, 20 sierpnia 2016

Rozdział 5

Jak tylko weszłam do domu a tam na mnie czekała Paulina. Nie wiedziałam co by chciała ode mnie ale sądziłam, że jest to związane z Wroną.
- Jak tam? - zapytała.
- Wiesz dziś byłam u fizjo bo zrobiłam coś tam nie tak. - powiedziałam i zaczęłam iść w stronę kuchni żeby się czegoś napić. Lecz Paulina zwróciła mnie spowrotem do siebie.
- Dobra a teraz tak na serio czy łączy cię coś z Andrzejem? - zapytała oficjalnym tonem. Od razu wiedziałam, że nie dam rady z bywać wszystkich.
- No wiesz chyba coś musi być jak zaufałam mu. - Za bardzo nie wiedziałam co odpowiedzieć bo bałam się, że wszystko powie Mario.
- Dobra to akurat widzę ale chodzi mi o Twoje uczucia wobec niego. - Teraz to już kompletnie mnie zatkało.
- Na razie jest dobrym kolegą. - powiedziałam i znów zaczęłam iść do kuchni. Po wypiciu tego soku skierowałam się do pokoju i położyłam się na łóżku. Zaczęłam przeglądać fb tam na fanpegu naszej drużyny znalazłam bardzo dużo życzeń żebym szybko wróciła do zdrowia. Nie sądziłam, że tak dużo osób wie o mojej kontuzji. Dziewczyny specjalnie zrobiły filmik z naszymi najśmieszniejszym rzeczami, które razem wyprawiałyśmy. Trochę byłam smutna, że teraz przez najbliższy okres nie będę mogła z dziewczynami grać ani wyjechać na żaden mecz. Chociaż z tymi wyjazdami mogłam porozmawiać z trenerem żebym mogła pojechać. Nie byłam również moich uczuć co do Wroniastego. Chciałam to z nim wyjaśnić ale bałam się tego co mi by chciał powiedzieć. 
Po 3 dniach byłam gotowa pojechać na pierwszą rehabilitacje. Pojechałam z Winiarem bo Mario nie jechał bo zachorował.
- Jak tam nasz atakujący? - zapytał i widziałam ten jego uśmiech jak coś kombinował.
- Nasz drogi kapitanie jak jesteś ciekawy zdrowia twojego przyjaciela to idź do niego sam. - powiedziałam i do końca drogi na niego nie patrzyłam. Jak tylko dojechaliśmy na halę poszłam od razu do gabinetu fizjo. Jak tylko stanęłam przed drzwiami i bałam się wejść.
- A ty co tak stoisz przed tymi drzwiami?  - zapytał przechodzący Andrzej.
- No wiesz rozmyślać czy na pewno jest to dobry pomysł. - powiedziałam i spojrzałam na niego tak żeby tylko nie zaczął się śmiać. On nic nie zrobił tylko chwycił mnie pod ramię i razem weszliśmy do gabinetu.
- O widzę, że dziś przyjmuje Marcysię. - powiedział Paweł, który sam mnie wciągnął do pokoju i kazał położyć mi się na kozetce.
- Paweł to ja przyjdę po treningu.
- Nie ty usiądziesz obok Marcysi i dawaj tą kostkę na krzesło. - powiedział i każdy zrobił co było kazane. Paweł najpierw zajął się Wroną. Od razu jak tylko Andrzej wyszedł Paweł zabrał się za moją kostkę i powoli zaczęłam wstawać. Wiedziałam, że powrót do gry zajmie mi dużo czasu ale chcę jednak szybciej to zacząć. Po rehabilitacji poszłam na salę bo musiałam poczekać na któregoś z chłopaków. Niestety teraz byłam uziemiona i zawsze ktoś musiał mnie za wozić. Usiadłam na ławce a do mnie podszedł trener.
- Jak tam się czuje nasza atakująca i przyjmująca? - zapytał.
- Wie trener juz zaczęłam rehabilitacje. - powiedziałam a po minie trenera widziałam, że najchętniej by mnie zabił.
-Niestety wiesz, że musisz odpoczywać przed swoim powrotem.
- Tak ale już naprawdę nie chcę całymi dniami siedzieć. Już nawet przesunęłam obronę magisterki tylko żeby się czymś zająć. - powiedziałam a do nas podszedł mój nauczyciel. Szczerze nie miałam pojęcia z kąt on się tutaj wziął.
- Dzień dobry słyszałem, że chciałabyś przeżyć swoją magisterkę. Więc tutaj masz z czego masz się przygotować. - powiedział podając mi informacje i odszedł. Byłam bardzo zdziwiona, że aż tutaj przyszedł. Otworzyłam a tam zobaczyłam, że muszę wykonać ćwiczenie, w którym pokaże jaką mocą skacze się do ataku oraz bloku. Już wiedziałem, że będzie bardzo trudno. Po treningu podszedł do mnie Andrzej. I już wiedziałam kogo wykorzystam do projektu.
- Wrona mam do ciebie bardzo ważną sprawę. - zagadnęłam do niego.
- No dobra będę twoim królikiem doświadczalnlym. - powiedział i uśmiechnął cwano.
- Jak się dowiedziałeś, że właśnie o to mi chodzi? - Byłam zdziwiona tym, że zgodził się bez konkretnego pytania.
- Winiar jak tylko zobaczył, że jakiś koleś do ciebie podchodzi powiedział pewnie po co tutaj przyszedł. Więc jestem otwarty otwarta twoje eksperymenty.
- Będę musiał tylko cie nagrać na jednym jednym z treningów jak sobie radzisz ze skakaniem. - powiedziałam i wstałam o pomocy kul i poszłam do wyjścia. 
- To poczekaj na mnie zawioze cie do domu i przy okazji porozmawiamy o tej twojej pracy.- powiedział i szybko poszedł do szatni. Szczerze to chciałam wykorzystać Kłosa ale jak Wroną tak bardzo chciał to przecież nie będę go powstrzymywać. Jeszcze dokładnie je wiedziałam co jeszcze jeszcze do tego wszystkiego będę musiała coś pokazać ale niestety jestem jak na razie uziemiona. Postanowiłam zaprosić Mario do wywiadu. Wiedziałam, że się zgodzi bo moja szkoła zawsze była dla niego ważna.
Na wieczór wszyscy siedzieliśmy w salonie i oglądaliśmy film. Reprezentacją miała jutro sparing, wiec postanowiłam w tedy wykorzystać grę Andrzeja. Mariusz będzie już jutro grał więc i tak zapewne uda mi się uchwycić cały zespół. Po rozmowie z rodziną musiałam iść przygotować materiały na jutrzejszy dzień. Do torby schowałam kamerę wraz ze statywem. Mario zabrał mnie na halę. Poszłam przygotować się do ich meczu i po chwili tak siatkarze zaczęli wychodzić i się rozgrzewać. Andrzej jak tylko mnie zobaczył zdziwił się,  że właśnie dziś będę go obserwowała. Po rozgrzewce wszyscy podeszli do mnie i zaprosili mnie na ławkę, żebym usiadła pomiędzy szkoleniowcami. 
- Chłopcy dziś nie mogę z wami usiąść bo robie dziś wideo na moją pracę. - powiedziałam i odeszłam na swoje miejsce. Za bardzo nie chcieli mnie puścić ale musiałam im pokazać, że nie mają nade mną takiej władzy. Oglądałam ich mecz ale tak naprawdę najbardziej nagrywałam środkowego oraz przyjmującego. Naprawdę to była tak moja dodatkowa praca, którą robiłam tak dodatkowo żebym w razie czego mogła dodać coś jeszcze. Po skończonym meczu poszłam do chłopaków z całym sprzętem. Jak tylko siatkarze mnie zauważyli od razu rzucili się z pomocą, żeby znieść mój sprzęt. Musiałam czekać na Mariusza bo ten o to pan zawsze powoli się przebieral. Czekając na niego postanowiłam trochę popracować.  Miałam przy sobie wszystkie notatki związane z moją pracą.  Nie zajęłam się jednak tym, ponieważ któryś z tych mamutów zasłonić mi oczy i kazał zgadywać. 
- Andrzej ja wiem, że to ty. - powiedziałam a ten o to osobnik zabrał ręce z moich oczu. 
- Jak się domyśliłaś, że to ja?- zapytał zdziwiony.
- Tylko ty masz takie wielkie łapska.- odpowiedziałam i uśmiechnęłam się najbardziej bardzo słodko. A po chwili zaczął się ......

Przepraszam, że tak dawno nic nie napisałam ale nie miałam za bardzo czasu. Wiecie obowiązki w szkole a teraz jeszcze praca ale postaram się napisać do przodu ale nic nie obiecuję.